Zawsze królowa piękności! Kiedy fani po raz pierwszy spotkali Eden Wood w serialu reality-show "TLC Toddlers & Tiaras", była siłą, z którą należy się liczyć w świecie dziecięcych konkursów w wieku zaledwie 4 lat. Eden zawsze zachwycała sędziów swoimi blond włosami, jasnoniebieskimi oczami i żywym charakterem.
iStockPiękna Blond Dorosła Córka Uczy Matkę Jak Korzystać Z Sieci Z Cyfrowym Laptopem Koncepcja Dzielenia Się I Współudziału - zdjęcia stockowe i więcej obrazów CórkaPobierz to zdjęcie Piękna Blond Dorosła Córka Uczy Matkę Jak Korzystać Z Sieci Z Cyfrowym Laptopem Koncepcja Dzielenia Się I Współudziału teraz. Szukaj więcej w bibliotece wolnych od tantiem zdjęć stockowych iStock, obejmującej zdjęcia Córka, które można łatwo i szybko #:gm1337595906$9,99iStockIn stockPiękna blond dorosła córka uczy matkę, jak korzystać z sieci z cyfrowym laptopem. Koncepcja dzielenia się i współudziału. – Zdjęcia stockowePiękna blond dorosła córka uczy matkę, jak korzystać z sieci z cyfrowym laptopem. Koncepcja dzielenia się i współudziału. - Zbiór zdjęć royalty-free (Córka)OpisPiękna blond dorosła córka uczy matkę, jak korzystać z sieci z cyfrowym laptopem. Koncepcja dzielenia się i wysokiej jakości do wszelkich Twoich projektów$ z miesięcznym abonamentem10 obrazów miesięcznieNajwiększy rozmiar:4580 x 2984 piks. (38,78 x 25,26 cm) - 300 dpi - kolory RGBID zdjęcia:1337595906Data umieszczenia: 2 września 2021Słowa kluczoweCórka Obrazy,Matka Obrazy,Senior Obrazy,Wideorozmowa Obrazy,Beztroski Obrazy,Blond włosy Obrazy,Codzienne ubranie Obrazy,Człowiek dojrzały Obrazy,Dorosła latorośl Obrazy,Dorosły,Dwie osoby Obrazy,Fotografika Obrazy,Hiszpania Obrazy,Horyzontalny Obrazy,Internet Obrazy,Jeden rodzic Obrazy,Kobiety Obrazy,Komputer Obrazy,Pokaż wszystkieCzęsto zadawane pytania (FAQ)Czym jest licencja typu royalty-free?Licencje typu royalty-free pozwalają na jednokrotną opłatę za bieżące wykorzystywanie zdjęć i klipów wideo chronionych prawem autorskim w projektach osobistych i komercyjnych bez konieczności ponoszenia dodatkowych opłat za każdym razem, gdy korzystasz z tych treści. Jest to korzystne dla obu stron – dlatego też wszystko w serwisie iStock jest objęte licencją typu licencje typu royalty-free są dostępne w serwisie iStock?Licencje royalty-free to najlepsza opcja dla osób, które potrzebują zbioru obrazów do użytku komercyjnego, dlatego każdy plik na iStock jest objęty wyłącznie tym typem licencji, niezależnie od tego, czy jest to zdjęcie, ilustracja czy można korzystać z obrazów i klipów wideo typu royalty-free?Użytkownicy mogą modyfikować, zmieniać rozmiary i dopasowywać do swoich potrzeb wszystkie inne aspekty zasobów dostępnych na iStock, by wykorzystać je przy swoich projektach, niezależnie od tego, czy tworzą reklamy na media społecznościowe, billboardy, prezentacje PowerPoint czy filmy fabularne. Z wyjątkiem zdjęć objętych licencją „Editorial use only” (tylko do użytku redakcji), które mogą być wykorzystywane wyłącznie w projektach redakcyjnych i nie mogą być modyfikowane, możliwości są się więcej na temat obrazów beztantiemowych lub zobacz najczęściej zadawane pytania związane ze zbiorami zdjęć.
Ona naprawdę zasługuje na to, żeby usiąść, więc gdy widzisz, że wsiada do autobusu, darujesz jej swoje miejsce. Ale Ty już o tym wiesz, bo jesteś dorosły. 8. Rozumiesz, że w życiu trzeba czasem dać, żeby móc też brać. Wszystkie nasze relacje z ludźmi, oprócz może relacji rodziców z dziećmi, polegają na wymianie przysług.
Wit am. Mam- 18 letnią córkę, której ostatnio nie tej pory wydawało mi się że mamy dobry kontakt. Problemy zaczęły się od kiedy rozstała się z chłopakiem po dłuższej znajomości( tak mi się wydaje).Zbyt często imprezuje i jest na tzw. najbliższych osób zachowuje się sposób nieprawdopodobny: strasznie przeklina,wytyka nam wady, jest też podejrzenia,ża się nie niedawna była bardzo krytyczna wobec siebie, teraz sprawia wrażenie osoby popadającej w samozachwyt. Nie jest zainteresowana sprawami dla niej priorytetowymi jeszcze do niedawna. Na pytanie czy cierpi po rozstaniu odpowiada,że nie, ale byłam świadkiem rozmowy, w której prosiła chłopaka,żeby się nie rozstawali ( z rozmowy wynikało, że czuła się winna rozpadu związku). Nie wiem co myśleć. Czy niszczy sobie życie przez cierpienie, czy może dusiła się w związku i teraz to prawdziwa że od kilku lat wychowują dzieci sama i podejrzewam u córki syndrom DDRR. Ostatnio zauważyłam,że kiedy słucha muzyki na krótkie chwile dostaje oczopląsu ( i tylko wtedy). Martwię się o nią, nie mogę jesć, nie mogę spać, ciągle płaczę, bo nie wiem co robić. Proszę o poradę. Cytuj
Wiem, że jak Zuza będzie starsza – zwykłe znamię nie będzie mieć takiego znaczenia. Ale mam też świadomość, że moja córka teraz bardzo męczy się przez to i w jej dziecięcym świecie jest to dla niej ogromny problem.
mam dorosłą córkę coś bierze rozmowa nic nie daje jest czasami agresywna nie chce pomocy bo jak twierdzi jest ok czy można oddać taką osobę na leczenie wbrew jej woli i jak to zrobić proszę o pomoc ja jestem bezradna ona widzi we mnie wroga KOBIETA, 48 LAT ponad rok temu Polki palące w ciąży na tle innych mieszkanek Europy Witam Panią, jeżeli córka jest dorosła to nie ma Pani możliwości zmuszenia jej do czegokolwiek. Może Pani tylko z nią rozmawiać, ale jeżeli ona i tego nie chce to też przecież Pani jej nie zmusi. Jeżeli mieszkacie razem i systuacja jest nie do zniesienia może Pani poprosić ją o wyprowadzenie się. Jeżeli pisząc "agresywna" ma Pani na myśli "przemoc" to może Pani to zgłosić do odpowiednich organów. Naturalnie nie napisała Pani za dużo, a dokłdniej mówięc to nic Pani nie napisała więc tak naprawdę to co piszę to tylko czyste spekulacje nie oparte na żadnych faktach. Pozdrawiam 0 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak namówić córkę do wizyty u specjalisty? – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Jak rozmawiać z zakochaną 16-letnią córką? – odpowiada Mgr Piotr Jan Antoniak Jak wyrwać córkę z toksycznego związku? – odpowiada Mgr Marta Belka-Szmit Rękoczyny i awantury w rozmowie z 22-letnią córką – odpowiada Mgr Maciej Rutkowski Jak pomóc córce, która jest agresywna? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Jak rozmawiać z córką o tym, że partner mnie uderzył? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak rozmawiać z 7-latką, która mówi, że jej nie kocham? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak dogadać się z dorastającą córką? – odpowiada Mgr Anna Ingarden Jak porozumieć się z córką po rozwodzie z jej ocem? – odpowiada Piotr Bochański Co zrobić z córką, która uzależniła się od leku Xanax? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz artykuły Syndrom DDA - rodzina, związki z osobami uzależnionymi, relacje z rodzicami, role DDA, kariera, terapia Syndrom DDA - Dorosłych Dzieci Alkoholików to zbió Matka i córka - wpływ matki na córkę, zadania matki, samoocena córki Przeprowadzone badania dowodzą, że matki i córki ł Przemoc domowa a depresja Przemoc domowa, zarówno ta psychiczna, jak i fizyc
– Nam nie, bo Jacek nie ma umowy na stałe, ja nie mam etatu, tylko zlecenie, no i za mało zarabiamy. Ale wy moglibyście wziąć kredyt na siebie, a my byśmy go spłacali – powiedziała Patrycja. – No nie wiem, nie jesteśmy już młodzi – wahałam się, spoglądając na męża. Ryszard miał niewesołą minę.
Mogłem kłamać i dzięki temu wciąż mieć córkę, choć szczerze mnie nienawidzącą. Albo: powiedzieć prawdę i stracić ją na zawsze. W mojej głowie stworzyłem tylko dwa scenariusze zdarzeń. Nie sądziłem, że może być jeszcze trzeci... – Gdzie idziesz, Zosiu? – zapytałem, widząc córkę zbierającą się do wyjścia z domu. – Robi się już ciemno… – Jest dopiero szósta. A ja mam szesnaście lat. – Ale chyba możesz mi jeszcze powiedzieć, gdzie idziesz, córeczko? – Nie mów do mnie „córeczko”! – zdenerwowała się. – Nie jestem małą dziewczynką i nie znoszę, jak mnie tak traktujesz. A idę na cmentarz, pomodlić się za mamę. Zapomniałeś? Dziś minęły trzy lata od chwili, kiedy powiedziała mi, że jest nieuleczalnie chora. I że będę pewnie musiała zamieszkać z tobą… Mógłbyś pamiętać o rocznicach z nią związanych! – Znam datę jej urodzin i śmierci. I zawsze wtedy jestem na cmentarzu. – I uważasz, że to wystarczy? – Tak uważam. I nie mam zamiaru obchodzić każdej bzdurnej rocznicy, którą wymyślisz! – zdenerwowałem się. – Ale pozwolisz, że ja to będę robić? – Zosia chyba była zadowolona z tego, że wyprowadziła mnie z równowagi. Postanowiłem nie dać się jej dalej prowokować – Nie wracaj zbyt późno. Koło cmentarza nie jest bezpiecznie. Uważaj na siebie. – Od kiedy się o mnie tak troszczysz? – moja córka nie odpuszczała. – Przez tyle czasu miałeś mnie kompletnie w nosie, a teraz nagle… – Nie mam ci nic więcej do powiedzenia – uciąłem kłótnię i poszedłem do swojego pokoju. Chwilę potem usłyszałem trzask zamykanych drzwi. Podszedłem do okna i zobaczyłem, jak Zosia idzie tym swoim szybkim, nerwowym krokiem, łudząco podobnym do kroku Magdy, jej matki. Przypominała ją zresztą nie tylko sposobem poruszania się. Tak naprawdę była jej idealną kopią. Te same oczy, włosy i sposób mówienia. Zapewne i uśmiech miała podobny do matki, ale tego nie mogłem sprawdzić, bo Zosia się przy mnie od dawna nie uśmiechała. Starała się mnie w ogóle unikać, na ile to możliwe dla osób mieszkających pod jednym dachem. A gdy już znajdowaliśmy się w jednym pomieszczeniu patrzyła na mnie zwykle z wyrzutem. Uważa, że to przeze mnie zmarła jej matka Nie poczuwałem się do winy, ale w jakiś sposób rozumiałem, dlaczego tak myśli. Kiedy rozwodziłem się z Magdą, Zosia miała dziesięć lat. Bardzo ciężko znosiła nasze rozstanie. I od początku, w ślad za matką, obwiniała mnie o wszystko. Wprawdzie próbowałem zachować z nią jak najlepszy kontakt i wyjaśnić, że sprawa nie jest taka prosta, jak się jej wydaje, ale nie mogłem jej powiedzieć, jak jest naprawdę. Tej prawdy nie mogłem powiedzieć z wielu względów. Po pierwsze Zosia była jeszcze za mała, żeby tłumaczyć jej takie rzeczy. Bałem się też, że Magda wykorzysta to, co powiedziałem i pozbawi mnie możliwości widywania się z Zosią. I wreszcie, nie chciałem, żeby moja córka miała złe zdanie o matce, z którą mieszkała. Już wolałem, żeby na razie myślała źle o mnie. A prawdę niech pozna, gdy będzie już dorosła. Wszystko zmieniło się, gdy żona zachorowała na raka Złośliwy nowotwór rozwijał się błyskawicznie. Lekarze mówili, że to dlatego, że Magda ma słabą krzepliwość krwi i osłabiony układ odpornościowy. Ona dodawała do tego fakt, że to przez stres i nerwy, które zafundowałem jej rozwodem. I to przekonanie utrwaliła w naszej córce. Po śmierci mojej byłej żony Zosia przeprowadziła się do mnie. Od początku jasno dawała mi do zrozumienia, że nie jest szczęśliwa z tego powodu. Największa półka w jej pokoju zamieniła się w ołtarzyk poświęcony matce. Stały tam zdjęcia, różne wspólne pamiątki, wszystko, co było związane z matką. Każda z tych rzeczy miała też jeszcze jedną dodatkową cechę. Nie miała nic wspólnego ze mną. Godziłem się na to, bo rozumiałem, jak ciężko Zosia przeżywa śmierć matki. Dlatego wiedziałem, że wciąż nie mogę jej powiedzieć, jak to było naprawdę z tym naszym rozwodem. I godziłem się na rolę winnego… Spojrzałem na zegarek. Minęła już ósma Cmentarz, na którym pochowano Magdę, znajdował się od naszego domu najwyżej 10 minut autobusem i pół godziny spacerem. Zatem Zosia powinna już zdecydowanie wrócić. Pomyślałem, że dam jej jeszcze pół godziny i zadzwonię do niej. Kiedy minęło wpół do dziewiątej, miałem już do niej telefonować. Ale nie zdążyłem wziąć do ręki komórki, gdy odezwał się jej dzwonek. Odebrałem. – Pan Krzysztof Banaś? – zapytał ponury głos w słuchawce. – Tak, to ja. A o co chodzi? – Pana córka miała wypadek, ma złamaną nogę i straciła sporo krwi… Nie czekając ani chwili, rzuciłem się do wyjścia. Zakładając pospiesznie kurtkę, spytałem jeszcze tylko dzwoniącego do mnie lekarza, w którym szpitalu leży moja córka. Na szczęście obok naszego domu był postój taksówek, bo sam bym nie był w stanie prowadzić. Przestraszyłem się nie tyle tej złamanej nogi, ale krwawienia, o którym wspomniał lekarz dzwoniący do mnie. Zosia w spadku po matce odziedziczyła słabą krzepliwość krwi. Szkoda, że nie dostała po niej także dość powszechnej grupy krwi, czyli AB Rh plus, tylko miała bardzo rzadką 0 Rh minus. Tej szpitalom najczęściej brakowało... A była ona niezbędna, bo osoby które ją miały, nie mogły dostać krwi od nikogo z inną grupą… Wpadłem do szpitala i plącząc się straszliwie ze zdenerwowania, dopytałem się, gdzie leży moja córka. Była w ciężkim stanie, dlatego mnie do niej nie wpuszczono. Spytano tylko, czy mogę być dawcą, a kiedy zaprzeczyłem, powiedziano, żebym czekał, bo robią co w ich mocy, ściągając krew z innych szpitali. Przesiedziałem na korytarzu całą noc. Na szczęście krew dotarła i stan mojej córki powoli się stabilizował. Mogłem się z nią na chwilę zobaczyć. Poza złamaniem miała rozległą ranę na udzie i pośladku i była ogólnie potłuczona. Nie pamiętała chwili wypadku i tego, że ktoś najechał na nią, gdy szła chodnikiem niedaleko cmentarza. Jej stan poprawiał się stopniowo i po miesiącu mogła zostać wypisana ze szpitala. Przez ten czas odwiedzałem ją codziennie na kilka godzin i nawet miałem wrażenie, że stosunki między nami zaczęły się poprawiać. Lecz gdy przyjechałem, aby zabrać ją ze szpitala, była strasznie naburmuszona. Odpowiadała mi półsłówkami i wyglądało na to, że najchętniej by się do mnie w ogóle nie odzywała. – Zosiu, czy coś się stało? Coś cię boli? – zapytałem już w domu. – Tak. – Z nogą gorzej? – Nie o nogę tu chodzi. Przez ten tydzień myślałam… wydawało mi się, że ci na mnie zależy. – Ależ oczywiście, że mi zależy. Zawsze mi na tobie zależało! Jak mogłaś pomyśleć co innego? – Tuż przed wypisaniem ze szpitala dowiedziałam się, że nawet nie oddałeś dla mnie krwi. – Mam inną grupę, mówiłem im… – Ale ja wiem, że masz taką jak ja! – A skąd to wiesz? – Bo znam własną i znam grupę mamy. Były różne. A moja przecież nie wzięła się z kosmosu! Zosia pokuśtykała wściekła do swojego pokoju Ja zaś stanąłem przed największym dylematem w swoim życiu. Jeśli chciałem odzyskać zaufanie córki, musiałem jej wyznać smutną prawdę. A jednocześnie wyznając ją, w jakiś sposób nieodwracalnie traciłem córkę. Tylko czy był sens wciąż jeszcze ukrywać prawdę? Może lepiej stracić córkę, niż miałaby mnie nienawidzić? Poszperałem trochę w starych dokumentach i wyjąłem swoją legitymację honorowego dawcy krwi sprzed lat. Schowałem ją do kieszeni i poszedłem do pokoju córki. Siedziała na łóżku wpatrzona w zdjęcie matki. Znów ogarnęły mnie wątpliwości, czy powinienem jej to wyznawać. Ale chyba już nie miałem wyjścia. – Czego chcesz? – burknęła. – Zobacz – podałem jej swoją legitymację. – Nie oddawałem już wprawdzie krwi od lat, ale jej grupa się nie zmienia… – Ale to niemożliwe… – powiedziała, patrząc mi prosto w oczy. – Ty nie możesz mieć AB Rh plus! – Chyba nie myślisz, że spreparowałem tę legitymację dwadzieścia lat temu, żeby teraz przekonać cię o swojej niewinności? – Ale jak to… jak to możliwe? – Niestety nie jesteś moją córeczką, Zosiu. – Nie, to nie może być prawda! Przecież ożeniłeś się z mamą dwa lata przed moimi urodzinami! – Jesteś już chyba na tyle dorosła, że rozumiesz, iż ludzie się czasem niestety zdradzają… Zosia jeszcze jakiś czas się broniła przed prawdą. Dla niej matka była świętą osobą, kimś absolutnie niezdolnym do czegoś tak przyziemnego i obrzydliwego jak zdrada. Wiedziałem, że burzę cały jej świat wartości, który szczególnie dla kogoś tak młodego jak Zosia jest czymś niesłychanie ważnym. Ale musiałem wyjaśnić jej tę sprawę do końca… Musiałem jej opowiedzieć, że jej matka przed ślubem ze mną była bardzo w kimś zakochana. Ten ktoś złamał jej serce, lecz nie zabił jej miłości. Związek ze mną był próbą pocieszenia. Przyjęcie moich oświadczyn czymś w rodzaju aktu desperacji, bo jej dawna miłość też miała się żenić. Ale matka wciąż kochała tamtego. I zdradziła mnie z nim. On się bardzo wystraszył, gdy Magda zaszła w ciążę. Zaś ona chciała mnie zostawić, by ułożyć sobie życie z tym dupkiem. Lecz on nie miał zamiaru się rozwodzić, zerwał z nią wszelki kontakt, a wkrótce wyjechał ze swoją żoną z kraju. To ostatecznie wyleczyło matkę Zosi z tej miłości. Ja byłem wciąż nieświadomy tego wszystkiego i strasznie się cieszyłem z narodzin córeczki. I dopiero, gdy Zosia miała osiem lat, poznałem jej grupę krwi i domyśliłem się wszystkiego. To był dla mnie straszny cios. Magda mówiła mi wprawdzie, że tamten to już przeszłość, że nic do niego nie czuje i w tej chwili kocha już tylko wyłącznie mnie. Ale ja nie potrafiłem się pogodzić z tym, co stało się przed laty. Zażądałem rozwodu Magda próbowała mnie szantażować swoim złym stanem zdrowia, bo już wtedy dość często chorowała. Z Zosi uczyniła również swoistą kartę przetargową. A ja, z różnych względów, nie mogłem powiedzieć jej prawdy. Lecz godziłem się płacić na nią alimenty. Bo gdybym chciał się od tego wymigać i przyznał się głośno do tego, że nie jestem jej ojcem, mógłbym stracić prawo widywania się z nią. Zosia po usłyszeniu tego wszystkiego była w szoku. Zostawiłem ją samą, żeby sobie to przetrawiła na spokojnie i poszedłem do swojego pokoju. Przyszła do mnie dopiero późnym wieczorem. Po podpuchniętych oczach można się było domyślić, że płakała. Usiadła obok mnie na kanapie i przytuliła się. – Nie wiedziałam, że mama… że mama… – Nic nie mów, Zosiu – głaskałem ją po głowie. – To nie mamy wina, że kochała kogoś innego… – Ale ty jej nie wybaczyłeś tej zdrady… – Wybaczyłem, Zosiu. Tylko nie potrafiłem żyć z myślą, że byłem takim pocieszeniem. Trudno mi było uwierzyć w to, że mama naprawdę kocha również mnie. Teraz, z perspektywy lat, trochę żałuję, że chciałem rozwodu. – Dlatego że umarła? – Nie, nie dlatego. Nie uważam, że trwanie naszego małżeństwa uratowałoby mamie życie. Ale mógłbym wtedy spędzić więcej czasu z nią i z tobą. Rozumiesz, Zosiu? – Tak… tato. Czy mogę cię o coś prosić? – Oczywiście, Zosiu. – Mów do mnie jak najczęściej „córeczko”. Bardzo lubię, gdy tak mówisz… Nigdy już nie wracaliśmy do tematu zdrady Magdy. Nasze relacje z Zosią od tamtej chwili diametralnie się poprawiły. I, na całe szczęście, moja córka nie zaczęła myśleć źle o swojej matce. W jej pokoju wciąż jest swoisty ołtarzyk, poświęcony pamięci Magdy. A jedyne, co się tam zmieniło, to fakt, że znalazło się też miejsce na moje zdjęcia. Adam, lat 40 Czytaj także: „Marzyłam o drugim wnuku, ale nie sądziłam, że już go mam. Córka ukryła, że urodziła bliźniaki i jednego oddała do adopcji” „Syn mając 17 lat zaliczył >>wpadkę<<. Myślałam, że przegrał życie, a on wygrał coś cenniejszego. Miłość własnej córki” „Mój synek nie może spać, odkąd mąż zaprowadził go do trumny dziadka. Czy dziecko powinno oglądać takie rzeczy?”
Jezu! Jak dwie krople wody! oceniła Katarzyna Zielińska. Julcia ślicznie . napisał Rafał Maserak. Szał . podsumowała Agata Młynarska. Julia Gąsowska udzieliła głosu postaci Miriam w animowanej produkcji "To nie wypada". Wystąpiła także w dwóch częściach audioserialu "Czego oczy nie widzą" oraz w słuchowisku "Jaskółeczka".
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2020-04-01 22:17:13 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Temat: Dorosła córka zrywająca kontaktWitam, jak byście oceniły taką sytuację: córka po 30stce nagle zrywa kontakt z matką i babcią, pomimo, że od zawsze były bardzo blisko, matka i babcia wychowywały ją, były dla niej dobre, poświęciły dużo więcej niż w innych rodzinach, córce pomagały, utrzymywały do 30stki, kiedy córka była w potrzebie, relacje były zawsze bardzo bliskie, zawsze był codzienny, bliski kontakt. Nie było przemocy, alkoholu, bicia. Nagle córka stwierdza, że matka i babcia złe, niedobre, odcina się i mówi, że chce się spotykać od święta. Jak to oceniacie? 2 Odpowiedź przez foggy 2020-04-01 22:26:08 foggy Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-19 Posty: 1,208 Wiek: 45+ Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktZe babcia i matka popelniły jakies błedy, bedac np. nadopiekuncze, wyreczajac corke, wtrącając sie w jej zycie, krytykując ją, pouczając czy dając dobre rsdy których nikt od nich nie oczekiwal. Sroro babcia i matka musza na fotum pytac dlaczego corka/wnuczka tak postapila znaczy, ze na ten temat nigdy z nia niecrozmawiały. Moze nawet nie interesowały je opinia corki/wnuczki, lekceważyly to co ona mówi komentując jej wypowiedzi np. w sposob " co ty wiesz o zyciu, smarkula jestes, jak bedxiesz w naszym wieku to zrozumiesz". 30 letnie dziecko trzeba traktowac jak osobę równą sobie a nie jsk dziecko. 3 Odpowiedź przez Anma 2020-04-01 22:28:01 Anma Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-03-05 Posty: 246 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Myślę że aktualnie nie powinny się widywać nawet od święta, to zbyt tak niezależnie od sytuacji- ktoś albo coś bardzo wpłynęło na jej światopogląd lub odbiór matki/babci. To mogła być sytuacja z przeszłości o której nie wiedziała, nowy partner lub jeszcze coś innego. Może najprościej zapytac? 4 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 22:33:29 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktAle czy nadopiekuńczość i wtrącanie się (z troski) jest aż takim poważnym powodem, żeby tak się odwdzięczyć za lata troski? Nie docenić tego, co było dobre, przekreślić wszystko i zerwać bliską więź? 5 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 22:38:24 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Anma napisał/a: Może najprościej zapytac?Córka nie chce rozmawiać, podaje niejasne, niekonkretne powody. Nie chce usiąść i wytłumaczyć, wykręca się od rozmowy. Mówi tylko ogółami. Czy to jest humanitarne po tylu latach tak postąpić z własną rodziną? 6 Odpowiedź przez foggy 2020-04-01 22:47:21 foggy Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-19 Posty: 1,208 Wiek: 45+ Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktTak nsdopiekunczosc czy wtracanie sie w zycie drugiej osoby moze byc przez jia odbierane jako 'jestes niesamodzielna, jestes do niczego, bez naszej pomocy zginiesz bo nie znasz swista'. Odczekac chwile , zadac pytanie i WYSŁUCHAĆ, ale nie przerywac, nie interpretowac słów corki/wnuczki po swojemu - dac jej powiedziec i przemyslec co sie usłyszało a nie fyskutowac czy przekonywac do swoich racji. No i nie wypominac poświęcenia czy pomocy. Córka na swiat sie nie prosiła, corka/wnuczka poświecania sie matki/babki nie oczekiwała. To jest toksyczne zachowanie - poświęcac sie dla kogos a potem to jej wypominac. Wychowanie nie rowna sie poswiecaniu sie z oczekiwaniem potem zafoscuczynienia. 7 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 22:55:49 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt foggy napisał/a: Wychowanie nie rowna sie poswiecaniu sie z oczekiwaniem potem zafoscuczynienia. zadośćuczynienia nie, ale na całkowite zerwanie więzi to chyba to nie zasługuje. Są matki pijaczki i mają więcej szacunku. Czy to, co zrobiła ta córka nie zasługuje na potępienie? 8 Odpowiedź przez 2020-04-01 23:00:55 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:foggy napisał/a: Wychowanie nie rowna sie poswiecaniu sie z oczekiwaniem potem zafoscuczynienia. zadośćuczynienia nie, ale na całkowite zerwanie więzi to chyba to nie zasługuje. Są matki pijaczki i mają więcej szacunku. Czy to, co zrobiła ta córka nie zasługuje na potępienie?I juz wychodzi prawdziwy podly charakterek z Ciebie?Kim Ty jestes zeby mowic kto zasluguje na potepienie? Nikim. I lepiej sobie to przemysl, bo nie wiem z jakiego tytulu oceniasz jej decyzje?Odpowiadajac jednak na te absurdalne pytanie: Nie, czlowiek nie zasluguje na potepienie za to, ze wybiera z kim sie spotyka i kogo ma w zyciu. Kazdy jest wolny i MA PRAWO wybierac kogo widuje czesto, a kogo od swieta. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 9 Odpowiedź przez Edyta024 2020-04-01 23:04:42 Edyta024 Gość Netkobiet Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktCórka się wycofała i już zasługuje na potępienie. W końcu otworzyła oczy. Relacja była dobra tylko dla babci i mamy. A gdzie w tym wszystkim CÓRKA. Raczej nie wiecie, co dla niej jest dobre. Sama stwierdziła, że się wycofa i sama sprawdzi co jest dla niej dobre, a co nie. 10 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 23:06:28 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca dziękuję za odpowiedź. Na razie nie napisałam kim jestem w tym układzie ;p Pytanie jest sformuowane czystko teoretycznie. W naszym kręgu kulturowym przyjmuje się, że należy szanować rodziców. Dorosłe dzieci, które odwracają się od rodziców, zrywają kontakty są postrzzegane jako niewdzięczne, jeżeli nie maja po temu poważnego powodu typu patologia, pijaństwo, maltretowanie. W przytoczonym przeze mnie przykładzie mowa jest zaledwie o nadopiekuńczości. Pytam jak widzą sytuację postronni. 11 Odpowiedź przez foggy 2020-04-01 23:09:38 foggy Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-19 Posty: 1,208 Wiek: 45+ Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktZapewne gdyby corka/wnuczka miala odwage to by powiedziała co bylo przyczyna takiego postepowania. Ale moze za bycie szczera i wyrazanie swojego zdania nie raz burę zebrała wiec nie mogac sie dogsdac zerwala kontskt. Autorce pewnie ciezko bedzie to zrozumiec bo w pewnym wieku czlowieka dopsda syndrom nieomylnosvi starczej i nie dociera do niego ze mogl w zyviu popelnic bledy i nie zawsze mial racje. Tylko jednostki sa sobie to w stanie uswiadomic. 12 Odpowiedź przez takiwiatr 2020-04-01 23:09:44 takiwiatr Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,190 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktNajlepiej by było wysłuchać córki. Możliwe, że chce żyć samodzielnie, sama podejmować decyzje, na własne ryzyko i własną odpowiedzialność. Pokaż jej że szanujesz jej decyzje, że liczysz się z jej zdaniem. 13 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 01:59:22 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Może ma plany, które jak sądzi nie zastaną zaakceptowane przez chce wysłuchiwać żali i koleżanka poznała rozwodnika z że jej rodzice NIGDY nie zaakceptują jej decyzji o ślubie cywilnym z nim. Byłby płacz, lament, szantaż emocjonalny jak to ona ich do grobu wpędza przysparzając im takiego zmartwienia jak świadomość, że wiążąc się z nim niweczy możliwość pogodzenia się rozwiedzionych odcięła się od nich zanim się o tym dowiedzieli. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 14 Odpowiedź przez 2020-04-02 02:36:43 Ostatnio edytowany przez (2020-04-02 02:40:10) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a: dziękuję za odpowiedź. Na razie nie napisałam kim jestem w tym układzie ;p Pytanie jest sformuowane czystko teoretycznie. W naszym kręgu kulturowym przyjmuje się, że należy szanować rodziców. Dorosłe dzieci, które odwracają się od rodziców, zrywają kontakty są postrzzegane jako niewdzięczne, jeżeli nie maja po temu poważnego powodu typu patologia, pijaństwo, maltretowanie. W przytoczonym przeze mnie przykładzie mowa jest zaledwie o nadopiekuńczości. Pytam jak widzą sytuację szanuje wiele osob z ktorymi nie zamierzam spedzac czasu. Co ma jedno do drugiego?To, ze jestes nikim kto powinien oceniac nie jest zalezne od tego kim jestes w tym ukladzie. Nie ma znaczenia czy ktos jest tylko opiekunczy czy jest pijakiem. To kazdego osobista sprawa w czyim towarzystwie zamierza i chce spedzic WLASNE JEDYNE ZYCIE. Nie chciec z kims czestych kontaktow to nie jest zaden brak szacunku czy zle zachowanie. Nikt nie ma prawa do czyjegos spoleczenstwo to postrzega to mnie nie obchodzi bo ja zajmuje sie tym jak dziala mechanizm umyslu ludzkiego, a nie co grupa gada. Spoleczenstwo jest raczej ogolem durne i ich zasady sa po to by sami siebie mogli oklamywac nadal. Ludzie sami nie wiedza jak maja zyc, a co dopiero beda mowili innym. Kazdy ma jakies powody by postepowac tak jak postepuje. Ta kobieta tez ma ku temu powody i jezeli dla niej najlepszym jest zerwanie kontaktu to brawa, ze na taki krok sie zdobyla i wziela kontrole nad swoim losem. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 15 Odpowiedź przez Cyngli 2020-04-02 05:35:06 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Moim zdaniem trzeba jej pozwolić podejmować własne decyzje. Jeśli nie życzy sobie kontaktu, to należy to chęci rozmowy to też jest decyzja. Dać czas, może za jakiś czas się otworzy. Może potrzebuje jest pewne: z niewolnika nie ma pracownika, oj Możliwe, że córka uznała mamę i babcię za osoby toksyczne, ich wspólne relacje za szkodzące i postanowiła się odciąć. 16 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2020-04-02 12:05:48 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktNegocjuj, powiedz że miło by było jednak chociaż wiedzieć że wszystko ok i że bardzo by ci zależało żeby chociaż raz na czas (na tydzień np) chociaż napisać co tam albo na chwilę zadzwonić. Moi rodzice to też porządni ludzie ale strasznie wkurzający i też jak tylko mogłam to ograniczyłam z nimi kontakty. Teraz jest tak że albo chcą coś konkretnego w czym mogę pomóc i rzeczywiście wiem że oni by się z tym męczyli a ja to załatwię z łatwością albo nara. Jak chcą się uzewnętrzniać ze swoimi gorzkimi żalami albo bawić się w układanie komuś życia to proszę sobie znaleźć koleżanki. 17 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 12:42:56 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktDziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię źle. 18 Odpowiedź przez 2020-04-02 12:48:49 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię Tobie tylko to zeby im z daleka wspolczuc takich chorych sposob myslenia. Zazylosci nie kupuje sie za pieniadze. Pomagaly bo chcialy, a teraz mysla, ze to biznes. Ze one Ci kase, a Ty im dusze. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 19 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 12:57:11 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt napisał/a:Pomagaly bo chcialy, a teraz mysla, ze to biznes. Ze one Ci kase, a Ty im dusze. Nie do końca tak, mama z babcią uważają, że były dla mnie bardzo dobre, że się poświęcały, nie tylko o pieniądze chodzi. Ich wychowanie polegało nie tylko na sponsorowaniu mnie ale także na nadmiernym zaangażowaniu w moje życie oraz nadmiernym chronieniu mnie przed wszystkim i wszystkimi. Wg. nich to było dobre, wspaniałomyślne wychowanie i dziwią się, że mogło mi się coś nie podobać. 20 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2020-04-02 15:46:04 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktczasem nie powielaj ich zachowań i nie próbuj przekonać do swoich racji:D poznały twoje zdanie, nie muszą sie z nim zgadzać. Nie oczekuj nawet że to pójdzie gładko, w końcu 36 lat funkcjonowałas na ich zasadach więc sporo czasu i energii będzie cie kosztowało wprowadzenie nowych zasad w tym układzie. Ja pojęcie dyplomacji i neutralnych tematów poznałam i zaczęłam stosować w rodzinie wyjątkowo szybko a z domu zawinęłam się po maturze. Czasem jednak jeszcze sie matce odklei coś i wydzwania z pierdołami albo powiedzieć mi co robie źle albo dlaczego ona słyszy ze jestem na ulicy jak już jest ciemno i żebym nie chodziła po nocy... A ja o 20 z lidla wracam z jakimś drobiazgiem bo sie chciałam przejść i przewietrzyć W każdym razie chciałam tym przekazać że w takich rodzinnych kontaktach raczej ciesz sie z każdej mikro poprawy i nie oczekuj jakiś wielkich zmian w ich postawach. 21 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 16:14:32 Ostatnio edytowany przez ludzia (2020-04-02 16:16:49) ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt krolowachlodu87 napisał/a:czasem nie powielaj ich zachowań i nie próbuj przekonać do swoich racji:D poznały twoje zdanie, nie muszą sie z nim zgadzać. Nie oczekuj nawet że to pójdzie gładko, w końcu 36 lat funkcjonowałas na ich zasadach więc sporo czasu i energii będzie cie kosztowało wprowadzenie nowych zasad w tym układzie. Ja pojęcie dyplomacji i neutralnych tematów poznałam i zaczęłam stosować w rodzinie wyjątkowo szybko a z domu zawinęłam się po maturze. Czasem jednak jeszcze sie matce odklei coś i wydzwania z pierdołami albo powiedzieć mi co robie źle albo dlaczego ona słyszy ze jestem na ulicy jak już jest ciemno i żebym nie chodziła po nocy... A ja o 20 z lidla wracam z jakimś drobiazgiem bo sie chciałam przejść i przewietrzyć W każdym razie chciałam tym przekazać że w takich rodzinnych kontaktach raczej ciesz sie z każdej mikro poprawy i nie oczekuj jakiś wielkich zmian w ich oczekuję, że te kontakty będą łatwe, w końcu w oczach matki i babci dopuściłam się czegoś niehumanitarnego, nieludzkiego, zniszczyłam własną rodzinę- mamę i babcię! Mama dziwi się, że nie jesteśmy przyjaciółkami, tak, jak by sobie tego życzyła a zamiast zażyłych kontaktów- ja nie odzywam się przez kilka miesięcy. Nie liczę na jakieś zmiany, liczę na obarczenie wielką winą córki - potwora, która po latach poświęceń wbija nóż w serce. Nikt nie rozumie że mi było źle. W końcu nie było picia i bicia, mama się troszczyła i wszystko było dla mojego dobra. A że była trochę nerwowa i nadopiekuńcza- drobiazg, za to się przecież nie zrywa z rodziną. 22 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 16:30:34 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:krolowachlodu87 napisał/a:czasem nie powielaj ich zachowań i nie próbuj przekonać do swoich racji:D poznały twoje zdanie, nie muszą sie z nim zgadzać. Nie oczekuj nawet że to pójdzie gładko, w końcu 36 lat funkcjonowałas na ich zasadach więc sporo czasu i energii będzie cie kosztowało wprowadzenie nowych zasad w tym układzie. Ja pojęcie dyplomacji i neutralnych tematów poznałam i zaczęłam stosować w rodzinie wyjątkowo szybko a z domu zawinęłam się po maturze. Czasem jednak jeszcze sie matce odklei coś i wydzwania z pierdołami albo powiedzieć mi co robie źle albo dlaczego ona słyszy ze jestem na ulicy jak już jest ciemno i żebym nie chodziła po nocy... A ja o 20 z lidla wracam z jakimś drobiazgiem bo sie chciałam przejść i przewietrzyć W każdym razie chciałam tym przekazać że w takich rodzinnych kontaktach raczej ciesz sie z każdej mikro poprawy i nie oczekuj jakiś wielkich zmian w ich oczekuję, że te kontakty będą łatwe, w końcu w oczach matki i babci dopuściłam się czegoś niehumanitarnego, nieludzkiego, zniszczyłam własną rodzinę- mamę i babcię! Mama dziwi się, że nie jesteśmy przyjaciółkami, tak, jak by sobie tego życzyła a zamiast zażyłych kontaktów- ja nie odzywam się przez kilka miesięcy. Nie liczę na jakieś zmiany, liczę na obarczenie wielką winą córki - potwora, która po latach poświęceń wbija nóż w serce. Nikt nie rozumie że mi było źle. W końcu nie było picia i bicia, mama się troszczyła i wszystko było dla mojego dobra. A że była trochę nerwowa i nadopiekuńcza- drobiazg, za to się przecież nie zrywa z się do własnej matki przez kilka miesięcy to moim zdaniem zbyt okrutne, a nawet nieludzkie. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 23 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 16:49:00 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Kleoma napisał/a:Nieodzywanie się do własnej matki przez kilka miesięcy to moim zdaniem zbyt okrutne, a nawet nieludzkie. Mam tu na myśli nie utrzymywanie zażyłych kontaktów, nie wchodzenie w sprzeczki, nie odwiedzanie, oczywiście kontakt pobieżny jest, zapewnienie, że żyję i mam się dobrze. 24 Odpowiedź przez takiwiatr 2020-04-02 17:55:24 takiwiatr Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,190 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktDość późno zdecydowałaś się na zerwanie kontaktu z mamą i z babcią. Czy próbowałaś to zrobić wcześniej? Co teraz Cię do tego skłoniło? Chyba nie twierdzisz, że mama i babcia są dla Ciebie złe, tylko nie zauważyły, nie przyjęły do wiadomości, że stałaś się dorosłą osobą, prawda? Pewnie są w szoku i dlatego w emocjach padło sporo niemądrych i niesprawiedliwych słów. 25 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 18:01:23 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt A co będzie gdy one będą w potrzebie?Gdy któraś z nich zachoruje lub nawet zejdzie z tego świata i jedna z nich zostanie sama, niedołężna, potrzebująca wsparcia, pomocy?Jak to sobie wyobrażasz? Bo na razie są we dwie i dają spadek po nich zamierzasz przyjąć i korzystać z niego? " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 26 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 18:08:49 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt takiwiatr napisał/a:Dość późno zdecydowałaś się na zerwanie kontaktu z mamą i z babcią. Czy próbowałaś to zrobić wcześniej? Co teraz Cię do tego skłoniło? Chyba nie twierdzisz, że mama i babcia są dla Ciebie złe, tylko nie zauważyły, nie przyjęły do wiadomości, że stałaś się dorosłą osobą, prawda? Pewnie są w szoku i dlatego w emocjach padło sporo niemądrych i niesprawiedliwych się o wiele za późno, co najmniej o kilkanaście lat za późno. Wstyd się przyznać, ale... nie radziłam sobie, nie umiałam. Dzieciństwo i nastoletniość spędziłam pod ich surowymi rządami, pod kloszem, w dorosłość weszłam jako kompletnie niezaradna dzikuska. Nie radziłam sobie w pracach, w życiu. Mama z babcią ściągały mnie w dół deprecjonując moje wybory, chłopak zły, praca zła, wszyscy źli, najlepiej nie chodzić do pracy bo tylko kłopoty. W domu z nami ci dobrze, lepiej się nei wychylaj, bo tylko kłopotów sobie narobisz. Najmniejszą wolność musiałam sobie w pocie czoła wywalczać. Teraz wiem, że mama z babcią to zaburzone, toksyczne osoby. Ale byłam słaba i głupia i tak mi mijały lata. Wiem, że jest w tym sporo mojej winy, bo jak skończyłam 18 lat to trzeba było się wziąć za siebie i mimo lamentów mamy i babci wziać się do roboty i się wyprowadzić jak najdalej. Rozmowa z nimi niestety nie przynosi efektów. 27 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 18:11:48 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Kleoma napisał/a:A co będzie gdy one będą w potrzebie?Gdy któraś z nich zachoruje lub nawet zejdzie z tego świata i jedna z nich zostanie sama, niedołężna, potrzebująca wsparcia, pomocy?Jak to sobie wyobrażasz? Bo na razie są we dwie i dają spadek po nich zamierzasz przyjąć i korzystać z niego?Zamierzam pomagać na miarę moich skromnych możliwości, NA ODLEGŁOŚĆ. Spadku żadnego nie ma, obie przepuszczają wszystko na konsumpcję, nie odkładały nigdy na tzw "start" w dorosłość dla mnie. 28 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 18:32:03 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Kleoma napisał/a:A co będzie gdy one będą w potrzebie?Gdy któraś z nich zachoruje lub nawet zejdzie z tego świata i jedna z nich zostanie sama, niedołężna, potrzebująca wsparcia, pomocy?Jak to sobie wyobrażasz? Bo na razie są we dwie i dają spadek po nich zamierzasz przyjąć i korzystać z niego?Zamierzam pomagać na miarę moich skromnych możliwości, NA ODLEGŁOŚĆ. Spadku żadnego nie ma, obie przepuszczają wszystko na konsumpcję, nie odkładały nigdy na tzw "start" w dorosłość dla a jak miały odkładać, z czego jeśli utrzymywały cię 30 lat? Żeby być obiektywnym należałoby wysłuchać i drugiej strony. Niemniej jednak uważam, że nie powiedzenie im o co ci chodzi, dlaczego się odcięłaś to jest prawda może i by je zabolała, może nie zrozumiałyby twoich racji, nie uważałyby ich za słuszne ale rozwiałaby niepewność w jakiej teraz teraz mają różne domysły, być może działające destrukcyjnie na ich się nad nimi i powiedz im o co ci chodzi. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 29 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 18:43:46 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Kleoma napisał/a:.Zlituj się nad nimi i powiedz im o co ci mas rację, może powinnam więcej sił poświęcić na tłumaczenie im co robiły źle i dla czego nie chcę z nimi utrzymywać zażyłych kontaktów. Problem jest w tym, że te osoby nie dopuszcają do siebie żadnych logicznych argumentów. "Rozmowa" polega na ich wydzieraniu się na mnie, udawanych zawałach serca, szantażowaniu, że one takie dobre a ja śmiem mieć własne zdanie, po czym wszystko jest zbierane do kupy i podsumowane jako moje fanaberie i moje trucie biednej mamy i babci. Próbowałam nie raz delikatnie i grzecznie tłumaczyć, że mam już ponad 30 lat i że nie chcę się we wszystkim słuchać babci i mamy, niestety to nie działa. Mama z babcią były dobre i miłe tylko kiedy moje zdanie zgadało się z ich. Dla tego powiedziałam tylko ogólnikowo co mi się nie podobało i nie roztrząsałam tego, bo to po prostu do nich nie dociera. A mi skończyła się cierpliwość i chęć życia na kolanach przed mamą i babcią. Na spadek nie liczę, sama wykupiłam mieszkanie w którym mieszka mama, nie spodziewam się, że kiedykolwiek je otrzymam. 30 Odpowiedź przez zwyczajny gość 2020-04-02 18:50:18 zwyczajny gość Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-01 Posty: 1,765 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy..... 31 Odpowiedź przez Ajko 2020-04-02 19:00:35 Ostatnio edytowany przez Ajko (2020-04-02 22:53:47) Ajko Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-15 Posty: 2,377 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktZ tego co napisałaś nie zrywasz z nimi kontaktów. Napisałaś, że od święta się będziecie widywać. Wychodzi na to, że czujesz gotowość na usamodzielnienie się i przeszkadzają ci w tym jakieś wyrzuty sumienia, że nie spełnisz oczekiwań matki i babki. Dziewczyno jest dobrze, relacje z rodziną nie mają polegać na ciągłym wiszeniu na sobie, ciągłym toksycznym poczuciu winy, ciągłym specjalnie utrzymywanym wstydzie. Usamodzielniaj się, matka i babka trochę pogadają bo jak napisałaś taką naturę mają i się przyzwyczają do nowego. Każdy sam układa sobie jak jego życie będzie wyglądać czym się będzie kierować to nie dotyczy tylko ciebie, ale też twojej matki i babki. Dziewczyno dobrego wiatru w żagle i zadbaj o siebie i swoje życie, a być może dzięki tobie i twoje rodzinne kobiety nauczą się coś dobrego dla siebie. 32 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 19:02:50 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt zwyczajny gość napisał/a:Między zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy.....Dzięki za odpowiedź. Niestety ciężko jest wypośrodkować relacje z osobami toksycznymi, które nie tolerują żadnego wyłamania się oraz mają jedyną słuszną wizję relacji jako całkowite posłuszeństwo. Chciałabym mieć takie umiejętności, żeby umieć się kłócić o swoje, umieć sobie radzić z zaborczymi osobami. Niestety takich umiejętności nie posiadam, próby zdrowego oddalenia się od mamy i babci nie udały się. Stąd tak drastyczne kroki. Tak, wiem, że powinnam zrobić to wcześniej i wiem, że niepotrzebnie korzystałam z pomocy. Po części z bezradności, braku sił na wyrwanie się z tego chorego układu a po części pewnie trochę z głupoty i wygody. Oczywiście próbowałam, ale każda próba usamodzieolnienia się okupiona była awanturami, płaczami i szantażami, że niszczę rodzinę. Zabrakło odwagi i sił z mojej strony. 33 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 19:16:49 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Ajko napisał/a:Z tego co napisałaś nie zrywasz z nimi kontaktów. Napisałaś, że od święta się będziecie widywać. Wychodzi na to, że czujesz gotowość na usamodzielnienie się i przeszkadzają ci w tym jakieś wyrzuty sumienia, że nie spełnisz oczekiwań matki i babki. Dziewczyno jest dobrze, relacje z rodziną nie mają polegać na ciągłym wiszeniu na sobie, ciągłym toksycznym poczuciu winy, ciągłym specjalnie utrzymywanym wstydzie. Usamodzielniaj się, matka i babka trochę pogadają bo jak napisałaś taką naturę mają i się przyzwyczają do nowego. Każdy sam układa sobie jak jego życie będzie wyglądać czym się będzie kierować to nie dotyczy tylko ciebie, ale też twojej matki i babki. Dziewczyno dobrego wiatru w żagle i zadbaj o siebie i swojego życie, a być może dzięki tobie i twoje rodzinne kobiety nauczą się coś dobrego dla siebie. Wg mnie kontakty raz na rok, krótkie odwiedziny i od czasu do czasu rozmowa przez telefon oraz staly kontakt w przypadku, gdy coś się poważnego dzieje jest dobrą opcją na toksycznych najbliższych. Jeśłi mama i babcia będą potrzebowały pomocy - oczywiście pomogę, na miarę moich możliwości, z tym że odpada pomoc typu wyrzeczenie się własnego życia, wprowadzenie się do nich i dotrzymywanie im towarzystwa, co jest wg. nich naturalną koleją rzeczy. Własnie w tym problem, że odwiedzanie raz na rok to wg mamy i babci wyrzeczenie się rodziny, niehumanitarne postępowanie. Bo odpłacając się im za "dobroć" (czyli trzymanie na krótkiej smyczy całe życie) powinnam odwdzięczyć się całkowitym oddaniem i podporządkowaniem... 34 Odpowiedź przez Ajko 2020-04-02 19:22:42 Ajko Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-15 Posty: 2,377 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt To już ich problem skoro tak chcą to widzieć, nie daj się złamać. Usamodzielniaj się, zobaczysz wszystko się ułoży i będzie dobrze. Może choć trochę ci to pomoże. 35 Odpowiedź przez zwyczajny gość 2020-04-02 19:52:48 zwyczajny gość Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-01 Posty: 1,765 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:zwyczajny gość napisał/a:Między zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy.....Dzięki za odpowiedź. Niestety ciężko jest wypośrodkować relacje z osobami toksycznymi, które nie tolerują żadnego wyłamania się oraz mają jedyną słuszną wizję relacji jako całkowite posłuszeństwo. Chciałabym mieć takie umiejętności, żeby umieć się kłócić o swoje, umieć sobie radzić z zaborczymi osobami. Niestety takich umiejętności nie posiadam, próby zdrowego oddalenia się od mamy i babci nie udały się. Stąd tak drastyczne kroki. Tak, wiem, że powinnam zrobić to wcześniej i wiem, że niepotrzebnie korzystałam z pomocy. Po części z bezradności, braku sił na wyrwanie się z tego chorego układu a po części pewnie trochę z głupoty i wygody. Oczywiście próbowałam, ale każda próba usamodzieolnienia się okupiona była awanturami, płaczami i szantażami, że niszczę rodzinę. Zabrakło odwagi i sił z mojej prawda leży gdzieś pośrodku. Ja wielokrotnie spotkałem się z przerzucaniem winy na rodziców za swoje błędne decyzje, za złe wybory życiowe, za nieudane rozwiązania. Tak najłatwiej się rozgrzeszyć i to dziwne, gdy czyni to jedno z rodzeństwa, a pozostałe niczego nie na jakiś kurs asertywności...zapewniam, że Tobie dużo da. 36 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 20:14:54 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt zwyczajny gość napisał/a:Wiesz, prawda leży gdzieś pośrodku. Ja wielokrotnie spotkałem się z przerzucaniem winy na rodziców za swoje błędne decyzje, za złe wybory życiowe, za nieudane rozwiązania. Tak najłatwiej się rozgrzeszyć i to dziwne, gdy czyni to jedno z rodzeństwa, a pozostałe niczego nie na jakiś kurs asertywności...zapewniam, że Tobie dużo właśnie tak zrzucałam winę na mamę i babcie, że nie dają mi dorosnąć, że mnie trzymają krótko, że są nerwowe i się na mnie wyżywają. Bardzo późno wzięłam odpowiedzialność za swoje życie, niestety Dziś wiem, że młodość, dorastanie spartaczyły mi one ale ostatnich co najmniej 16 lat zmarnowałam na własne życzenie. 37 Odpowiedź przez 2020-04-03 02:52:53 Ostatnio edytowany przez (2020-04-03 03:00:15) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt zwyczajny gość napisał/a:ludzia napisał/a:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy.....Widze, ze jako czlowiek jestes tak idealny, ze oczekujesz od innych zeby byli ponad ludzko idealni rowniez. Kobieta wychowana z rodzina, ktora jest bluszczem. Od dziecka uczona tego miala to zrobic wczesniej? Kiedy? Czlowiek ma uformowany ostatecznie mozg dopiero kolo 25 roku zycia, a niektorym CALE ZYCIE zajmuje pozbycie sie tego jak ich traktowala i uczyla rodzina. Nigdy radykalne kroki nie sa dobrym rozwiazaniem? NIGDY? To jak Cie zona bedzie bila patelnia po glowie to nadal z nia badz tylko mieszkaj w innym pokoju. Radykalne kroki to cos czego ludzie sie boja, ale one jak najbardziej sa czesto najlepszym rozwiazaniem. I nie powinno sie zyc na zasadzie 'bede znosic tych ludzi bo moze sie przydadza'Zawsze mnie zaskakuje, ze ktos kto nie przeprowadzal zadnych badan, ani nic nawet nie czytal ma takie pewne zdanie. Czym podpierasz swoje dziwne teorie?Bo to, ze rodzice inaczej wplywaja na jedno z dzieci jest normalne. To, ze rodzice sa zrodlem wszystkich problemow (nieswiadomym) tez jest ze rodzenstwo jest OK to zaden dowod na nic. Bo jest znana rzecza, ze rodzice maja inne relacje z kazdym najwazniejsze, ze zamiast obwiniac je to teraz wiesz, ze musisz z nimi ogarniczyc kontakty do praktycznie zera i wziac ster w swoje dlonie. Powinnas sie cieszyc, bo niektorzy cale zycie nie sa do tego zdolni. Gdybys byla facetem to teraz mialabys duze problemy psychologiczne i moglabys nawet zostac morderca. Jednak Ty jestes w momencie zycia gdzie zaczynasz widziec, ze to nie jest dla Ciebie zdrowe. Taka z kolei sama sa niezdrowe i dlatego tak na Ciebie wplywaly. To nie jest ich wina, ze sa zaburzone psychicznie i maja takie chore relacje. Niestety Ty ich nie bardzo tez rozumiem po coz ktos wyciaga spadek? Ja rodzicami zajmowac sie nie zamierzam na starosc. Jednak ich mieszkanie nalezy do mnie bo jestem jedynaczka. I tak czy inaczej bedzie moje jezeli bede zyla dluzej od nich. Co nie jest pewne, bo nic nie wiadomo. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 38 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2020-04-03 08:36:48 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Radykalne rozwiązania są najlepsze!! ❤️ Kto normalny ma nerwy i siłę na walkę z takim człowiekiem, który wie wszystko lepiej od ciebie. To bardzo łatwo powiedzieć nie słuchaj dobrych rad ale kto ma w rodzinie ten wie że potem ta dobra rada powtarzana 30 lat potrafi wyprowadzić z równowagi w sekundę i nie ma szans na spokojne tłumaczenie, raczej walczysz sama ze sobą aby nikogo nie zamordować Radykalne odcięcie jest najlepsze, pozostawia czas na przemyślenie, nabranie dystansu a to pozwala na zbudowanie czegoś od nowa. Czasem naprawianie tego co jest małymi kroczkami to orka ponad siły przecietnego Kowalskiego. 39 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-04 10:24:00 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt dziękuję za te słowa, myślę, że zwyczajny gość nie miał nigdy do czynienia z regularnym praniem mózgu i nei wie co to jest. Własnie to jest poniekąd smutne, bo większość osób ma takie zdanie: jak można zerwać z rodziną, jakie to drastyczne, przecież wystarczy się nie przejmować i nie słuchać dobrych rad. Z zewnątrz tak to wygląda, ale dla mnie wygląda to zupełnie inaczej. Długo by pisać dziękuję za zrouzmienie. To prawda, powtarzanie tego samego komunikatu: świat jest straszny, nie poradzisz sobie, trzymaj się nas przez lata doprowadziło do tego, że mam stany lękowe i boję się wyjść z domu. Niby nic, prawda? Nie było premocy, nie było bicia, picia, a każda dobra mama się troszczy i ostrzega przed światem. I ciężko przekonać mamę, kogoś postronnego, siebie nawet, że zostałam skrzywdzona. Siniaków nie ma. 40 Odpowiedź przez CatLady 2020-04-04 22:00:17 Ostatnio edytowany przez CatLady (2020-04-04 22:11:53) CatLady Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 4,814 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Witam, jak byście oceniły taką sytuację: córka po 30stce nagle zrywa kontakt z matką i babcią, pomimo, że od zawsze były bardzo blisko, matka i babcia wychowywały ją, były dla niej dobre, poświęciły dużo więcej niż w innych rodzinach, córce pomagały, utrzymywały do 30stki, kiedy córka była w potrzebie, relacje były zawsze bardzo bliskie, zawsze był codzienny, bliski kontakt. Nie było przemocy, alkoholu, bicia. Nagle córka stwierdza, że matka i babcia złe, niedobre, odcina się i mówi, że chce się spotykać od święta. Jak to oceniacie?Jak czytam ten opis, to myślę, że brzmi bardzo, ale to bardzo jednostronnie i sporo w nim idealne matka i babcia, a wyrodna córka tak ot, bez powodu, zerwała sobie kontakt... Akurat... Ciekawa jestem wersji napisał/a:Córka się wycofała i już zasługuje na potępienie. W końcu otworzyła oczy. Relacja była dobra tylko dla babci i mamy. A gdzie w tym wszystkim CÓRKA. Raczej nie wiecie, co dla niej jest dobre. Sama stwierdziła, że się wycofa i sama sprawdzi co jest dla niej dobre, a co o to mi chodziło. Relacja była idealna, ale tylko ze strony matki i babci. To, że teraz obie się zastanawiają, o co córce chodzi świadczy o tym, jak mało ją znają, o tym, że bliskości w tej relacji nigdy nie było. Być moze córka wreszcie znalazła w sobie siłę, by się od tych dwóch chodzących ideałów uwolnić i teraz jest opisywana jako ta zła - to jest częsta reakcja w takich sytuacjach, gdy 'ofiara' się wreszcie uwalnia, gdy staje się doczytałam, że jesteś to córką - i w sumie nie mam nic do mama miała podobną sytuację w rodzinie, jej mama, a moja babcia uważała, że taka symbioza matki i córki jest normalna, moja ciotka, siostra mamy była pod pełną kontrolą i tym samym zasługiwała na miano dobrej córki. Moja mama była wyrodną córką, bo chciała żyć po swojemu i mieć swoje sprawy. Brawo dla Ciebie, że dałaś radę się uwolnić Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Córka Macieja Stuhra to już dorosła kobieta. W tym roku skończyła 21 lat i bardzo zmieniła się, odkąd była dzieckiem. Według wielu osób Matylda jest podobna do znanego ojca. Czy tak jak tata zostanie w przyszłości aktorką? Czas pokaże Wiadomo natomiast, że jej relacje z ojcem były skomplikowane. Rozwód z Samantą Janas i brak czasu poświęcanego córce przez aktora
Kto z nas nie marzył o byciu dorosłym mając kilka lat? Pamiętam te filmy, gdzie bohaterka tak bardzo chciała być dorosła, że rano budziła się w ciele swojej mamy. Wtedy i ja marzyłam o byciu dorosłą. Dziś moja najstarsza córka często mówi, że chciałaby być dorosła, ale czy na pewno? Najnowsza książka Anny Potyry „Marzenie Zuzi” pokaże dziecku jak wygląda świat dorosłego. Kiedy Rozalka mówi mi, że chciałaby być dorosła, bo mogłaby tyyyle rzeczy robić kiwam z powątpiewaniem głowa i mówię, żeby cieszyła się dzieciństwem. W końcu już nigdy nie będzie tak beztroska jak teraz. Próby wyjaśnienia dziecku z czym wiąże się dorosłość nie są łatwe. Maluchy widzą tylko te dobre strony. Na przykład można prowadzić auto, chodzić późno spać czy malować się. Do tego nie trzeba nikogo słuchać. Brzmi jak raj na ziemi. Ale my, dorośli, doskonale wiemy, że to nie są same przyjemności. Ze dorosłość to odpowiedzialność, wiele stresów, zmartwień. Radości i szczęścia również, ale nie oszukujmy się, pewne sprawy zaczynamy dostrzegać i rozumieć z wiekiem. Dlatego gdy dzieciaki chcą być dorosłe możemy podsunąć im kolejna już książeczkę o Zuzi. Kiedy poznaliśmy ta bohaterkę nie wierzyła ona w dobre wróżki. Dziś dziewczynka przyjaźni się z nimi. A że właśnie kończy 5 lat wróżka Łakomczuszka daje jej prezent, który przysporzy dziewczynce wiele kłopotów. Zuzia otrzymuje bowiem najlepszy prezent świata – spełnione życzenie. Łakomczuszka nie myślała jednak, że pierwszym wypowiedzianym głośno życzeniem Zuzi będzie być dorosła! Wynikną z tego sytuacje zabawne, ale i poważne. Zuzia przekona się, że dorosłość z dzieciństwem nie ma wiele wspólnego. Zrozumie także, że spojrzenie na wiele spraw zupełnie się zmienia. I to co małej Zuzi sprawiało radość lub to co jej zupełnie nie przeszkadzało – teraz nie będzie fajne. Na szczęście wróżki poradzą sobie z odwróceniem czaru, a Zuzia na nowo doceni dzieciństwo. Zuzia i wróżki My już wiemy, że historia miała szczęśliwe zakończenie. Inaczej być nie mogło. Jednak wy musicie sami sprawdzić co dokładnie wydarzyło się w dzień piątych urodzin bohaterki. Każda dziewczynka chętnie sięgnie po tą książkę, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Skrzat. Tą i inne książki z serii znajdziecie w księgarni wydawnictwa. O tutaj. A moją recenzję pierwszej książki z serii – „O Zuzi, która nie wierzyła w dobre wróżki” – tu. Jeśli spodobał Ci się ten wpis będzie mi niezmiernie miło, gdy zostawisz po sobie ślad. Zapraszam do śledzenia mojego profilu na facebook oraz instagram.
GuKAKp. 5jw4ykb81h.pages.dev/1285jw4ykb81h.pages.dev/3445jw4ykb81h.pages.dev/2465jw4ykb81h.pages.dev/15jw4ykb81h.pages.dev/2935jw4ykb81h.pages.dev/1825jw4ykb81h.pages.dev/1725jw4ykb81h.pages.dev/395jw4ykb81h.pages.dev/49
teraz nie widzą jak córka dorosła