Najważniejsze atrakcje i opis. Zajrzyj za kulisy stadionu Santiago Bernabeu w Madrycie z oficjalnym przewodnikiem po Madrycie. Uzyskaj niesamowity dostęp do uświęconych miejsc na stadionie, w tym do domowej garderoby i miejsc dla menedżerów. Zanurz się w historii klubu w jego interaktywnym muzeum, zobacz trofea La Liga i Ligi Mistrzów z
SZKÓŁKA PIŁKARSKA STRONA INTERNETOWA ADRES Football Academy Lech Poznań ul. Bułgarska 17, Enea Stadion Red Box Piłkarska Akademia 27a Szkółka Młodego Piłkarza „Wichniarek” boisko „Orlik” przy ul. Przybyszewskiego 30a Akademia Piłkarska Mały Piłkarz Trzy lokalizacje Akademia Piotra Reissa Ul. Źródlana 19/1 Akademia Piłkarska Dębiec Poznań Szkółka piłkarska KS Koziołek Poznań ul. Gdańska 1 Nasza Akademia – Poznań ul. Trybunalskie 17, Os. Piastowskie Akademia Kreatywnego Futbolu ul. Grunwaldzka 222 Szkółka Piłkarska Waldemara Przysiudy UKS Kopernik Poznań

Według Fabrizio Romano – speca od największych transferów – wszystko jest już ustalone. Real Madryt i Palmeiras dogadały się w sprawie przejścia nastolatka do Królewskich. Endrick przeniesie się do obecnych mistrzów Hiszpanii 1 lipca 2024 roku. Włoski dziennikarz napisał na Twitterze, że oba kluby osiągnęły wstępne, ustne porozumienie już dwa dni temu. Sprawa transferu ma

Jak informują dziennikarze hiszpańskiej "Marki", Real Madryt doszedł do porozumienia z Realem Sociedad w sprawie sprzedaży Takefusy Kubo. 16 Lipca 2022, 15:40 PAP/EPA / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt To byłby kosmos! Cristiano Ronaldo stworzy atak marzeń? Real w ostatnich latach bardzo mocno wdrożył politykę sprowadzania talentów z całego świata. W ten sposób do Madrytu trafili chociażby Vinicius Junior, Rodrygo Goes, Reinier Jesus oraz Takefusa Kubo. Szczególnie transfer tego ostatniego był bardzo głośny. Wszystko z powodu tego, skąd Japończyk do Madrytu przychodził. Kubo odszedł bowiem ze szkółki FC Barcelona po wygaśnięciu jego kontraktu. W ten sposób "Los Blancos" zabrali największemu rywalowi jednego z najbardziej utalentowanych zawodników. Od tego czasu Kubo nie doczekał się poważnej szansy na Santiago Bernabeu. Japończyk raz po raz był wypożyczany. Okazuje się, że tego lata najprawdopodobniej na stałe opuści Real. Władze "Królewskich" doszły bowiem do porozumienia w sprawie jego jak to ma w zwyczaju w takich sytuacjach, zabezpiecza przyszłość, gdyby zawodnik odpalił. Działacze mają sprzedać 50 procent praw do zawodnika, co pozwoli na duży zarobek w przyszłości lub wykupienie go z San Sebastian za okazyjną cenę. Według dziennikarzy "Marki", 21-latek podpisze umowę do 2027 minionym sezonie Kubo reprezentował barwy Mallorci. Wystąpił łącznie w 31 meczach i w tym czasie udało mu się strzelić dwa gole oraz zanotować trzy też: Cristiano Ronaldo zastąpi Lewandowskiego? Kolejne informacje z Niemiec Emocjonalne pożegnanie. Gwiazdor Serie A tę datę zapamięta na zawsze ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodne, co zrobił piłkarz. Ukradł koledze gola WP SportoweFakty Real Sociedad Piłka nożna Real Madryt Hiszpania Primera Division Piłka w Europie Piłka nożna w Hiszpanii Takefusa Kubo
Dla każdego miłośnika Realu, który zobaczył mecz swej drużyny na własne oczy i na legendarnym stadionie Bernabéu - stwierdzenie to nabrało szczególnego znaczenia. Życie jak w Madrycie.
Wyświetl 1-50 z 104 elementów Brak w magazynie Brak w magazynie -28,00 zł Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie -5,00 zł Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Brak w magazynie Na mistrzostwach Europy U-21 w 2007 roku otrzymał nagrodę dla najlepszego piłkarza, po czym przeszedł z Feyenoordu Rotterdam do Realu Madryt. W jego barwach zagrał łącznie 65 meczów, a SZKÓŁKA PIŁKARSKA STRONA INTERNETOWA ADRES Akademia KS Orzeł Łódź ul. 6-go Sierpnia 71 Akademia ŁKS Łódź al. Unii Lubelskiej 2 Football Kids Bałuty, Śródmieście – Łódź Młodzieżowa Szkółka Piłkarska Andrzeja Kretka ul. Gorkiego 23 Szkółka Sport Perfect ul. Jurczyńskiego 10 Akademia Piłki Tomasz Hajto Różne lokalizacje Socatots – Łódź – Szkółka Piłkarska – ATOM Ul. Łanowa 16 Football Academy – Łódź Północ ul. Syrenki 19a Football Academy – Łódź Zachód ul. Kusocińskiego 100 Football Academy – Łódź Południe ul. Kosynierów Gdyńskich 18 Włókniarz Pabianice ul. Grota Roweckiego 3, Pabianice Skład Realu Madryt w sezonie 2012/2013. podana pozycja B,O,P,N i kraj i numer na koszulce. wystarczy nazwisko.
Jeszcze kilka lat temu jeden z najbardziej utalentowanych pomocników akademii Realu Madryt. Jego kariera nie stała się takim pasmem sukcesów, na jakie się zapowiadała. Jaki klimat panował w szatni José Mourinho? Jak to się stało, że po latach w Hiszpanii wylądował w Olsztynie? Kto był dla niego największym wsparciem i dlaczego był bliski zostawienia piłki nożnej? Hiszpański magik z Łodzi. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc ambicje Daniego Ramíreza nie ograniczają się już tylko do podbicia serc kibiców ŁKS-u. Chce stać się gwiazdą Ekstraklasy, do której może awansować z łódzkim klubem. ***Z pewnością widziałeś reportaż Marki o pięćdziesięciu największych talentach ostatniej dekady ze szkółki Realu Madryt. Jesteś tam wymieniany wraz z Álvaro Moratą, Jesé czy Lucasem Vázquezem. W jaki sposób patrzysz na swoje życie z obecnej perspektywy i co myślisz o swojej przeszłości w Madrycie?Grając w Realu Madryt żyjesz w swego rodzaju bańce. Wszystko jest zbyt piękne i trzeba mieć świadomość, że rzeczywistość taka nie jest. Spędziłem tam siedem lat i to był niesamowity etap mojego życia i z chęcią przeżyłbym go jeszcze raz. Dla mnie to wielka duma, że na liście pięćdziesięciu wychowanków jest moje nazwisko. Nie wiedziałem o tym, pokazali mi to znajomi. Dzieliłem szatnię z wielkimi zawodnikami, którzy teraz są na szczycie. Jeszcze raz, to wielka duma, ale nie można tracić czasu na wspominanie przeszłości. To piękne wspomnienia, ale tylko że teraz w twoim życiu wszystko się układa, wszystko idzie dobrze, nie musisz wracać myślami do tamtego po co miałbym to robić? Zarabiam na życie, grając w piłkę i jestem z moją żoną w mieście, które bardzo nam się podoba. Obyśmy nauczyli się szybko polskiego. Głupotą byłoby jednak rozpamiętywanie przeszłości. Zawsze trzeba patrzeć wprzód i mieć w głowie, że mogą przyjść jeszcze lepsze wywiady, których udzielali Saúl, pomocnik Atlético, czy Edgar Méndez, który teraz gra w Meksyku. Saúl mówił, że był dręczony w szkółce Realu Madryt i nie otrzymywał wsparcia od trenerów. Z kolei Edgar twierdził, że La Fábrica naprawdę jest fabryką i liczy się tylko to, czy dasz radę spełnić oczekiwania i nikt nie patrzy na ciebie jak na innego ma swoje wspomnienia z tego etapu. Oni mają swoje i być może mają ku temu powody. Oczywiście, to ciężki okres. Jesteś w najlepszym klubie na świecie, najlepszej szkółce i musisz bardzo ciężko pracować, czy na treningu, czy w meczu. Jeśli tego nie robisz, to najpierw trafiasz na ławkę, z ławki na trybuny, a z trybun cię wyrzucają. Albo umiesz żyć z tą presją, albo nie możesz być zawodnikiem Realu Madryt. Przecież w pierwszej drużynie presja jest jeszcze większa. Benzema nie zdobywa bramek, więc jest wygwizdywany. Isco zagra trzy dobre mecze i się go kocha, ale po jednym złym już się go kwestionuje. Trzeba umieć z tym żyć. Szczerze mówiąc to widziałem wywiad z Saúlem i byłem dość zaskoczony. W Realu Madryt masz wszystko na najwyższym poziomie i musisz jedynie pracować i starać się nauczyć tego, co tylko możesz, aby grać w pierwszym zespole. Przecież chyba właśnie tego wszyscy ci się pracować z pierwszą drużyną Realu Madryt?Tak, kiedy Mourinho był trenerem zdarzało się to bardzo często. Gdy były przerwy na reprezentację, to Mou brał trzech czy czterech zawodników z młodszych drużyn. Bardzo dobrze to wspominam, Callejón zawsze mi bardzo był Mourinho w stosunku do młodych?Takie rzeczy, jak zapraszanie młodszych na treningi, zdarzają się bardzo często i w każdym sezonie. Nasze relacje były dobre, ale trudno powiedzieć, by były bliskie. Przychodzisz, przebierasz się, witasz, trenujesz, a potem wracasz do domu. Mourinho zawsze przychodził i podawał wszystkim rękę. Siedzi się tam jako nastolatek jeszcze, patrzy na wszystko wielkimi oczami. Czułem się jak dziecko w fabryce czekolady. Widzisz zawodników, którzy wygrywali Ligi Mistrzów, trenujących z tobą. Dla mnie to było ogromne podczas pewnego etapu w Realu Madryt czułeś się pewniejszy siebie? Myślałeś, że jesteś bardzo dobry i możesz zajść daleko?Nie, ja zawsze starałem się po prostu cieszyć grą. Takie rzeczy wymyślają media. Teraz, gdy jestem już bardziej dojrzały, zarówno pod względem psychiki, sposobu myślenia, jak i mojej gry, uważam, że pewne rzeczy mógłbym zrobić inaczej. Jednak nie ma to znaczenia. Zawsze też starałem się nie wywyższać, jestem taki, jaki byłem kiedyś. Mam tych samych znajomych, z którymi się przyjaźniłem w wieku 15 lat. Trzeba pracować, żyć z pokorą i się tym życiem cieszyć. Nie być zbyt ostrożnym. Nadal lubię łowić ryby, polować i robię to zawsze, kiedy tylko jestem w Hiszpanii. Kocham spędzać czas z moją żoną w zwykły sposób, chodząc do kina czy do restauracji. To robiłem zawsze i jeśli jutro trafię do klubu, w którym będę zarabiał miliony, będę robił to wszyscy ze szkółki Realu Madryt mają takie podejście. Słyszeliśmy wiele historii o piłkarzach, którzy tracą pieniądze na to, czego tak naprawdę nie potrzebują, a gdy ich moment w piłce mija, zaczynają mieć to w dużej mierze zasługa ludzi z otoczenia każdego zawodnika. Oni muszą też pomagać, by młody piłkarz twardo stąpał po ziemi. Nie możesz za całą swoją pensję kupić sobie zegarka. Lepiej zainwestować na przykład w mieszkanie. Dzięki Bogu, że mam przy sobie moją żonę i rodziców. Kiedy w Madrycie zarabiałem już całkiem niezłe pieniądze, wielu moich kolegów kupowało sobie pierwsze samochody, Audi czy BMW. Ja kupiłem sobie Forda, dzięki mojemu tacie. Powiedział mi, że pomimo że już zarabiam sporo, to nie mogę wydać tego na jakieś super auto. Mówił, że jestem młody i dużo życia przede mną, a nie wiem co nas czeka w przyszłości. Pewnie gdyby nie on, to kupiłbym Audi czy inny drogi samochód. Dzięki niemu też teraz mogłem kupić dom w Madrycie, głównie dzięki pieniądzom zaoszczędzonym w czasie gry w Realu czy kontakt z niektórymi z zawodników z tamtej szatni?Tak, choć przede wszystkim śledzimy się na mediach społecznościowych. Niedawno rozmawiałem z Moratą czy z Franem Solem, który teraz gra w Holandii. Głównie jednak utrzymuje kontakt z tymi, którzy grają w Hiszpanii, w Segunda czy Segunda w Polsce jest swego rodzaju moda na ściąganie piłkarzy właśnie z niższych hiszpańskich lig. To z pewnością też motywujące dla was, że możecie odnosić sukcesy gdzie indziej, walcząc o wyższe cele niż uniknięcie spadku z trzeciej szczególnie, że tutaj możemy pokazać, do czego jesteśmy zdolni. Świetnym przykładem jest Carlitos. Zamiast grać w Segunda czy Segunda B wolę grać tutaj, w pierwszej lidze i starać się o awans do Ekstraklasy. Później może o grę w europejskich pucharach, co wcale nie jest takie niemożliwe. Górnik przecież też był beniaminkiem, a zakończył sezon na miejscu dającym prawo do walki o grę w Lidze Europy. Ponadto bardzo motywująca jest możliwość gry na stadionach, na których może cię zobaczyć dziesięć czy dwadzieścia tysięcy osób. W Hiszpanii nie ceni się hiszpańskich zawodników tak, jak za granicą. Carlitos mógłby z powodzeniem grać w Segunda División, może nawet w Primera. Przyszedł tutaj, udowodnił swoją wartość, był najlepszym strzelcem i kupiła go jedna z najlepszych drużyn w się też jakiś czas temu sygnały o zainteresowaniu Igorem Angulo Athletiku Bilbao, choć najpewniej były to tylko plotki. To pokazuje jednak, że polska liga nie jest tak anonimowa, jak Poza tym jeśli jest ktoś, kto strzeli 20 goli, to jasne jest, że większe kluby się nim interesują. W żadnej lidze, nieważne jak słaba by była, strzelenie 20 goli nie jest łatwe. W każdym kraju piłkarze są już świetnie przygotowani fizycznie i taktycznie, więc nie jest łatwo pokonywać wszystkich. Ktoś, kto zdobywa 15 czy 20 bramek w sezonie może mieć szanse na grę w każdej lidze. Poza tym wydaje mi się, że trochę nie doceniacie Ekstraklasy. Piłka jest tu na bardzo wysokim poziomie, wszyscy są bardzo profesjonalni, zawodnicy zarabiają mnóstwo pieniędzy i są dobrze przygotowani do gry. Moim zdaniem to trochę brak szacunku dla piłkarzy i wszystkich ludzi, którzy pracują na to, by ta liga była jak najlepsza. W ŁKS-ie mamy świetne obiekty treningowe, stadion czy trenerów. W skali światowej to naprawdę bardzo mocna i profesjonalna wyglądało twoje pożegnanie z Realem Madryt? W końcu spędziłeś tam siedem nożna to wspaniały sport, ale także biznes. Jeśli twój agent jest kimś ważnym, to prędzej będziesz mógł grać w lepszej drużynie, mimo że dość często ci ludzie na to nie zasługują tak, jak inni. W moim przypadku tak naprawdę nie było pożegnania. Powiedzieli mi w klubie, że mogę przepracować okres przygotowawczy z Castillą, a potem zobaczymy. W tym samym czasie zgłosiła się Valencia, która zaproponowała mi kontrakt na trzy lata na bardzo dobrych warunkach, obiecując jednocześnie, że w okresie przygotowawczym będę pracował z pierwszą to była raczej twoja Mogłem też odejść do pierwszych drużyn Tenerife czy Leganés, które wtedy grało w drugiej lidze, ale się nie zdecydowałem. Potem z kolei Leganés awansowało i teraz gra z powodzeniem w Primera, ale to są pewne rzeczy, których nie można przewidzieć. Nie można też wrócić do tych decyzji. Przyszedłem do Valencii, gdzie sporo kosztowało mnie, by się zaadaptować do nowego środowiska. Nie mogłem grać mojej piłki, a ponadto trafiłem na trenera, z którym się zbytnio nie polubiliśmy. To też ma wpływ. Ostatecznie spędziłem tam tylko półtora roku, ponieważ nie mogłem już dłużej tkwić w takiej filmik na kanale Valencii, na którym do drużyny wprowadza cię Dani Parejo. Tak, ale to są te filmiki, które się robi zawsze, nic znaczącego. On był wychowankiem Realu Madryt i do Valencii przychodzi inny wychowanek Realu Madryt. Mieliśmy też podobną pozycję, więc wszyscy chcieli zobaczyć, czy może ja osiągnę tam taki status, jak tam więc półtora roku i stwierdziłeś, że potrzebujesz zmiany. Nie traktowali cię dobrze, nie miałeś dobrych relacji czy coś jeszcze było na rzeczy?Przede wszystkim nie dostawałem tylu szans, ilu bym chciał, a przecież każdy piłkarz chce przede wszystkim grać. Porozmawiałem więc o tym z moją rodziną i moim ówczesnym agentem i zdecydowaliśmy, że muszę stamtąd odejść. Odszedłem do Getafe B i spędziłem tam kolejne pół z kolei trafiłeś do Interu choć nie jest to okres, który lubię wspominać. To taka drużyna-wynalazek. Wydaje mi się, że z liczbami, które w każdym sezonie miałem na koncie w Segunda B, nie zasługiwałem by spaść do niższej ligi. Nie zasługiwałem też, by nikt się mną nie interesował. Teraz to pokazuję. Spadek do Tercery był dla mnie ciężkim ciosem. Źle się czułem w tamtym roku. Wtedy też poznałem mojego nowego o to najbardziej chciałem cię zapytać. Grasz w Hiszpanii, masz swoje wzloty i upadki jak każdy piłkarz. W końcu przychodzi decyzja, że potrzebujesz zmiany, ale czemu decydujesz się na Polskę?W Hiszpanii jest trochę tak, że jeżeli spadasz do trzeciej ligi, to wszędzie przypinają ci łatkę słabego piłkarza. Ludzie zapominają, że byłeś w Realu Madryt czy Valencii. Już się nie liczysz i nikt się o ciebie nie stara, nikt cię nie chce w swoim zespole. W świecie piłki nożnej znikasz. Potrzebowałem więc zmiany otoczenia i stwierdziłem, że pójdę gdziekolwiek. Był temat drużyny z pierwszej ligi irlandzkiej, ale przeciągała się ta papierkowa robota, więc skończyło się okienko i nic z tego nie wyszło. Przez następne dni mój agent wciąż czegoś mi szuka i nagle na Facebooku napisał do mnie Marcin Matuszewski. Mówi, że jego zdaniem jestem bardzo dobrym piłkarzem i może mnie sprowadzić tutaj, do Polski, do drużyny z drugiej napisał do ciebie tak naprawdę nie znając cię wcześniej. Pewnie nie czułeś się zbyt nie znałem go. Na początku byłem bardzo zdezorientowany, bo nie wiedziałem czy to prawda, czy ktoś chce mnie oszukać. Napisałem więc szybko do Daniego Suáreza z pytaniem o Marcina. On mi odpowiedział, że to dość ważny człowiek tutaj i prowadzi też między innymi Igora Angulo. Szybko więc pojawił się temat Stomilu Olsztyn, który jednak najpierw chciał mnie zobaczyć. Stwierdziłem, że zaryzykuje i tam już blisko rzucenia piłki nożnej. Poszedłbym do pracy i miałem nadzieję, że dalej będę już na siebie plan B? Szczerze mówiąc nie wiem, co bym robił. Poszedłbym do pracy, jak moi rodzice. Do jakiejkolwiek, byleby się czymś zająć. Moi wujkowie pracują w pewnej firmie, więc może pracowałbym z nimi. Nie mam jakichś niezwykłych studiów, ale przecież ostatecznie trzeba coś jeść i gdzieś mieszkać. Na szczęście jednak przyjechałem tutaj, zmieniłem agenta i w ciągu tygodnia Stomil podpisał ze mną kontrakt. Nie zagrałem fantastycznego sezonu. Musiałem się przyzwyczaić do nowych warunków i w tym roku już udowadniam, że nie byłem w Realu Madryt przez momencie przybycia do Stomilu wiele lokalnych mediów pisało o tobie jak o nowym liderze zespołu, kimś, kto ma tę drużynę odmienić. W końcu przychodzi ktoś, kto ma Real Madryt w CV. Na koniec zaś, kiedy już odchodziłeś do ŁKS-u mówiło się raczej, że nie spełniłeś było, ale powiedzmy to sobie szczerze – każdy piłkarz również potrzebuje drużyny, która dobrze gra w piłkę. Jeśli moja drużyna zagrywa tylko długie piłki i raczej broni, mnie to więcej kosztuje. Ponadto musiałem się przyzwyczaić chociażby do takich rzeczy jak pogoda. Styl gry jest też tutaj inny, bardziej więc do ŁKS-u i w drużynie, która gra w twoją grę, możesz wiemy, że te ekipy, które grają piłką i robią to dobrze, wygrywają najwięcej, jak Barcelona czy reprezentacja Hiszpanii za Del Bosque. Teraz wszystkie drużyny chcą mieć piłkę. Mi dużo bardziej odpowiada taki styl Stomilu mieliście też duże problemy z wypłatami, dotrzymywaniem ich terminów. Słyszałem wręcz, że w pewnym momencie miałeś problemy z zakupem najprostszych rzeczy, bo nie dostawałeś tak źle nie było, bo miałem oszczędności. Prawda jest jednak taka, że były spore problemy z wypłatami. Wydaje się, że teraz to się trochę nowy prezes, który ma to wszystko wygląda na poważną osobę i mam nadzieję, że uda im się wyjść na prostą, no i że zapłacą mi to, czego jeszcze im się nie wciąż są ci winni pieniądze?Tak, ale jestem o to spokojny. Wysłali nam kilka dokumentów, które wszyscy podpisaliśmy. Ustalili też terminy, w jakich będą to spłacać. Ostatecznie to przecież im powinno na tym najbardziej zależeć, bo przecież w Polsce jeśli masz problemy z wypłatami, to mogą ci obciąć punkty czy spuścić do niższej ligi. Tak jak przecież dotknęło to kiedyś moją obecną drużynę, ŁKS. Wydaje mi się to bardzo dobrą zasadą. Jeśli nie płacisz swoim pracownikom, to musisz zostać ukarany, w końcu nie dotrzymujesz umów. Oczywiście nie chcę mówić nic złego o Stomilu, ale dobrze byłoby po prostu dostać swoje ze Stomilu głównie przez to?Przyszła dobra oferta z ŁKS-u i rozmawiał ze mną dużo ich dyrektor sportowy. Ponadto w Stomilu mieliśmy dość trudną sytuację sportową. Jeśli nie wygralibyśmy ostatecznego meczu, to bylibyśmy bardzo blisko spadku, a ja nie przepadam za spadkami. W końcu mam to potem w CV. Dyrektor sportowy ŁKS-u mówił o swoim ogromnym zainteresowaniu, zapewniał, że będę bardzo zadowolony w jego drużynie. Jeśli ktoś tak mocno o ciebie zabiega i przekazuje ci tyle dobroci, nie możesz mu odmówić. Przyszedłem tutaj i jestem z tego powodu bardzo cię, jak bardzo im na tobie zależało. Tak, zdecydowanie. Poza tym pokazywali mi bazę treningową, wspominali o pomyśle na tę drużynę i mówili, że to historyczny klub i musi się w końcu znaleźć tam, gdzie powinien więc do Łodzi. Co myślisz o tym mieście jako o miejscu do życia? Wiemy przecież, że bardzo długo mieszkałeś w ale w Madrycie jest jak w bańce. To nie jest prawdziwe życie, szczególnie grając w Realu Madryt. Życie też ma swoje trudne strony i momenty, a w Madrycie wszyscy starali nam się wszystko ułatwiać. Jeśli stamtąd odejdziesz, to zaczynasz te problemy dostrzegać. Żyjesz bardzo dobrze, dzięki zarobionym pieniądzom, ale widzisz, że nie wszystko jest tak kolorowe. Tu żyje mi się bardzo dobrze, głównie dzięki mojej żonie. Prawdopodobnie gdybym był tu sam, znosiłbym wszystko dużo gorzej. Łódź mi się podoba. Jest dużo miejsc, w których można zjeść, a ja bardzo lubię gdzieś wychodzić na obiad. Jest dużo młodych ludzi z uwagi na uniwersytety, a także sporo Hiszpanów. Na ostatnim domowym meczu moja żona spotkała dwóch, którzy są w Łodzi na Erasmusie. Teraz spotykamy się z nimi częściej. Żyje nam się bardzo dobrze. Oczywiście, czekamy na powrót do Hiszpanii na święta, bo to nasz dom i tam są nasze rodziny. Kiedy jednak przyjdzie czas na powrót do Łodzi i powrót do pracy, będę bardzo też w Olsztynie, który mimo wszystko jest nieco mniej atrakcyjnym to był ogólnie wymagający rok. Tam nie jest tak, że wychodzi się na kolację i na ulicy spotyka się dużo ludzi. Musiałem się do tego przyzwyczaić, jak do mnóstwa innych rzeczy. Trudne, ale przecież co cię nie zabije, to cię wzmocni. Rok w Stomilu pozwolił mi teraz pokazywać to, do czego jestem zdolny. Gdybym rok temu nie był w Olsztynie, tylko dopiero teraz przyszedł do ŁKS-u, najprawdopodobniej wszystko nie układałoby się tak pomyślnie. Życie służy jednak temu, by się uczyć i z tych negatywnych spraw wyciąga się najwięcej 26 lat, więc jesteś jeszcze względnie młody. Jesteś z Leganés, więc jestem pewny, że kiedyś chciałbyś tam zagrać. Tak, oczywiście, nie będę kłamał. Chciałbym tam grać i walczyć dla ludzi z mojego miasta. To piękna wizja. To jednak nie jest mój cel. Nie mam też żadnego sprecyzowanego celu. Staram się cieszyć się życiem, iść dzień po dniu, mecz po meczu. W ten sposób dobrze rzeczy same ma też na was zbyt wielkiej presji. To nie jest tak, że w przypadku braku awansu ludzie będą was wygwizdywać. Oczywiście, nie ma na nas narzuconej presji. Powoli jednak sami ją tworzymy. Gramy dobrze, pokonujemy kolejnych rywali i to budzi oczekiwania. Ludzie myślą, że być może już teraz uda się awansować do Ekstraklasy. Teraz nikt nie chce skończyć sezonu na piątym czy szóstym miejscu. Oczywiście, kibice nie będą na nas polować, jeśli nie awansujemy. To zupełnie inna sprawa niż w Legii czy Realu Madryt. Jeśli Legia nie awansuje do europejskich pucharów, ludzie szaleją. Teraz już jednak odczuwa się nieco presji. Niezbyt dużo, ponieważ ludzie nie oczekują cudów, ale już pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną na wysokim poziomie i możemy wygrać z każdym w tej lidze. Apetyt rośnie w miarę mieliśmy taki przypadek w pierwszej lidze, gdzie zwolniono trenera, który dwa lata z rzędu wywalczył jest pod tym kątem nieźle popieprzony. Jeśli ktoś osiąga wynik ponad oczekiwania, oczekiwania rosną. Trenerzy i piłkarze starają się najbardziej jak mogą i jeśli coś zaczyna im wychodzić, to nikt już nie oczekuje, że unikną spadku, tylko na przykład będą w górnej części tabeli. W ciągu dwóch tygodni możesz przejść drogę od bohatera do zera. Teraz idzie mi bardzo dobrze, ale jeśli nagle przestanie, ludzie zaczną narzekać. W futbolu nie ma pamięci do dobrych wielu kibiców panuje opinia, że jesteś w stanie wnieść wiele do ŁKS-u, odmienić tę drużynę. Wielu się też boi, że być może któraś z ekip z Ekstraklasy się po ciebie nie ruszam się stąd. Mamy tu swoją pracę do wykonania. Poza tym ŁKS to nie tylko ja. Dobrze się tu odnajduję, ale mamy naprawdę świetną drużynę i system gry stworzony przez trenera, w którym dobrze nam się współpracuje. To dlatego jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Poza tym jestem pewny, że każdy z zawodników i trenerów ŁKS-u chce w tym sezonie awansować do Ekstraklasy. Nie zamierzamy świrować na tym punkcie, tylko będziemy iść „partido a partido”, jak mawia Cholo Simeone. Jestem szczęśliwy i chcę pomóc ŁKS-owi w awansie, to moje marzenie. Rozmawiał KRZYSZTOF ROTFot. FotoPyK
\n \n szkółka realu madryt w polsce
Fundacja Realu Madryt otworzy w Gdyni szkołę sportową dla najuboższych mieszkańców. Zajęcia mają być bezpłatne i będą się odbywały w budynku Szkoły Podstawowej nr 28 przy ul.

MAGAZYN PS: Czy jest jakaś drużyna, której reprezentacja Hiszpanii powinna się dziś obawiać? MICHEL GONZALEZ: Nie, absolutnie. Hiszpania jest najlepsza na świecie i udowadnia to w każdym meczu. Udowodni to także w meczach z Francją w eliminacjach mundialu w 2014 roku? Reprezentacja Francji jest w fazie rekonstrukcji i sporo jej brakuje, by stać się silną drużyną, jaką była jeszcze do niedawna. Do meczów eliminacyjnych zostało wprawdzie trochę czasu, Francuzi mają bardzo dobrych zawodników, więc być może uda się im odbudować, ale w tej chwili Hiszpania na pewno nie musi obawiać się Francji. Dla Francuzów prawdziwym testem będzie EURO 2012. Wówczas będą mieli okazję sprawdzić się w starciu z najlepszymi drużynami, nabrać doświadczenia. Moim zdaniem zarówno Hiszpania, jak i Francja zagrają w Brazylii. Nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Jak ocenia pan grupę, w której gra La Roja? Ani Białoruś, ani Gruzja czy Finlandia nie są w stanie przyćmić czy chociażby sprawić jakieś większe problemy Francji i Hiszpanii. Selekcjoner Francuzów Laurent Blanc mówi, że nie wiadomo, czy Hiszpania będzie taką samą drużyną za dwa lata. Przez dwa lata wiele może się zdarzyć. Ale Hiszpania nie musi się o nic martwić, bo nasza kadra narodowa ma solidną bazę. Reprezentacje młodzieżowe grają w taki sam sposób, więc zawodnicy, którzy stopniowo dostają szansę debiutu w dorosłej drużynie, nie mają problemu z dostosowaniem się do jej wymogów. Za parę lat wymiana kilku piłkarzy odbędzie się w sposób naturalny i zmiany nie odbiją się negatywnie na jakości reprezentacji. Praca wykonywana w federacji jest fantastyczna. W ostatnich latach nie tylko triumfowała pierwsza reprezentacja, ale kadra U-21 wygrała niedawno mistrzostwa Europy, podobnie jak U-19, a zatem nie sądzę, by La Roja za dwa lata zmieniła się w jakiś radykalny sposób na gorsze. Czy Hiszpanii trudno będzie obronić tytuł mistrza Europy w przyszłym roku? Na pewno nie będzie to łatwe, bo grając przeciwko mistrzom, inne drużyny zawsze bardziej się mobilizują. Hiszpania jest jednak tak silnym kolektywem, że powinna obronić tytuł. Co więcej, jestem też przekonany, że La Roja będzie królować w światowym futbolu jeszcze długi czas. A zatem nie powtórzy się casus Francji, która w 1998 roku zdobyła mistrzostwo świata, w 2000 mistrzostwo Europy, a w kolejnych turniejach sukcesywnie zawodziła? Nie, Hiszpanii na pewno to nie grozi. Problem polegał na tym, że w tamtym okresie Francja miała zbyt wielu liderów, zawodników będących wielkimi gwiazdami jak Thierry Henry, Lilian Thuram, David Trezeguet czy Zinedine Zidane. Starcie tylu indywidualności nie wyszło drużynie na dobre. U nas jest inaczej. Hiszpania tworzy zgrany kolektyw, w którym nikt nie pretenduje do bycia lepszym od innych, nawet zawodnicy Realu Madryt i Barcelony potrafi ą jakoś się dogadywać. W tym tkwi siła drużyny i klucz do sukcesów. Czego zabrakło pańskiej generacji, by odnieść podobny sukces? To były inne czasy, inny system eliminacji. Do finałów awansowała tylko jedna drużyna z grupy eliminacyjnej, więc kiedy na przykład trafi aliśmy na Francję, był albo wóz, albo przewóz, a nie jak dziś jeszcze dodatkowa szansa w barażach. Często odpadaliśmy po rzutach karnych, które zazwyczaj są loterią, a nie wyznacznikiem oceny umiejętności danej generacji piłkarzy. Kiedy Hiszpania wygrała EURO 2008, w ćwierćfi nale właśnie w rzutach karnych pokonała Italię, co nie znaczyło, że Włosi mieli słabych zawodników tylko że akurat wtedy los chciał, by to oni przegrali. Jak ocenia pan reprezentację Polski? Uważam, że przed EURO wykonywana jest bardzo dobra praca, dostrzegam znaczny postęp w waszej grze od ubiegłorocznego meczu z Hiszpanią. Po tylu latach bez zaznaczenia swojej obecności w ważnych imprezach, jestem pewien, że tym razem polska reprezentacja będzie godnym gospodarzem turnieju i drużyną, która będzie rywalizować z najlepszymi jak równy z równym. Trudno być optymistą, kiedy w rankingu FIFA zajmujemy 69. miejsce. To nie ma żadnego znaczenia. Rankingi nie grają, nie trzeba się tym przejmować. A po mistrzostwach na pewno będzie on wyższy. Naszymi najlepszymi zawodnikami są na razie bramkarze. Dlaczego pani tak sądzi? Przecież wielu waszych piłkarzy gra w ligach zagranicznych, choćby w silnej lidze niemieckiej, gdzie nabierają doświadczenia i przekładają je na poziom drużyny narodowej. Owszem, macie bardzo dobrych bramkarzy, ale jestem przekonany, że w mistrzostwach pojawi się przynajmniej jeden piłkarz z pola, który będzie mógł pretendować do miana rewelacji turnieju. Mówiąc o naszych bramkarzach, nie mogę nie spytać o Jerzego Dudka... To wspaniały profesjonalista w pełnym tego słowa znaczeniu, poświęcający się dla klubu, a to się ceni. Nie każdy godziłby się na rolę rezerwowego nawet takiego bramkarza, jakim jest Casillas. W Realu uznawany był za perfekcyjnego rezerwowego. Za rezerwowego dającego gwarancję. Pewne było, że w razie kontuzji Casillasa na ławce jest godny zmiennik. Przed kilkoma dniami ogłosił zawieszenie kariery, rozważa decyzję o jej zakończeniu. Nie wiedziałem... Był bliski skończenia kariery już kilka lat temu, ale Real z każdym sezonem przedłużał mu kontrakt, dlatego został w Hiszpanii tak długo. Kiedy pracował pan z młodzieżową drużyną Realu Madryt, miał pan w niej trzech Polaków: Krzysztofa Króla, Kamila Glika i Szymona Matuszka. Pamiętam ich, ale minęło już kilka lat i nie mam na ich temat żadnych wieści. Gdzie teraz są? Król i Matuszek grają w polskiej lidze, Glik wcześniej był w Palermo, później został wypożyczony do Bari, a teraz jest zawodnikiem Torino. Słyszałem, że trafił do Włoch, ale nie wiedziałem, do którego klubu... Zawsze bardzo chwalił pan całą trójkę. Kiedy trafili do Realu, mogli przenosić góry. Trenowali z zapałem, widać było u nich radość z gry, cieszyli się, że wyjechali ze swego kraju i mogą doświadczyć czegoś nowego w dotąd nieznanym dla nich miejscu. Rywalizacja w Hiszpanii jest jednak ogromna, nie każdy ją wytrzymuje. Oni są jeszcze młodzi, myślę, że będą mieli szansę, by ponownie spróbować sił za granicą. Najważniejsze, by regularnie grali. Polakom trudno jest przebić się w Hiszpanii. Hiszpanie również nie sprawdzali się w polskiej lidze, więc działa to w obie strony. Poza tym każdy kraj ma swoje zwyczaje, kulturę, styl życia – to też nie jest bez znaczenia. Na razie jest pan bez pracy. Jakieś plany na przyszłość? Czekam na propozycje. Za chwilę zaczyna się sezon, więc trudno będzie znaleźć zatrudnienie, ale myślę, że w ciągu roku na pewno pojawi się jakaś szansa. Interesują pana tylko oferty z Hiszpanii? Nie, jestem otwarty na propozycje także z zagranicy. Na przykład z Polski? Tak, również. Wyjazd z Hiszpanii nie jest dla mnie problemem. Na pewno poważnie rozważyłbym każdą propozycję. Lubię trenować i chcę to robić, nieważne w jakim kraju.

dKIB.
  • 5jw4ykb81h.pages.dev/67
  • 5jw4ykb81h.pages.dev/111
  • 5jw4ykb81h.pages.dev/84
  • 5jw4ykb81h.pages.dev/298
  • 5jw4ykb81h.pages.dev/387
  • 5jw4ykb81h.pages.dev/317
  • 5jw4ykb81h.pages.dev/21
  • 5jw4ykb81h.pages.dev/194
  • 5jw4ykb81h.pages.dev/386
  • szkółka realu madryt w polsce